Piractwo -

Głowa Smoka

Temat równie stary jak gry komputerowe... Co o nim sądzicie? Popieracie je? A może nienawidzicie? Traktujecie piratów jako bojowników o wolność komputerowej rozrywki, którzy, niczym Robin Hood, wydzierają złodziejskim producentom nadmiar gotówki, uzyskanej drogą wyzysku graczy? A może uważacie ich za zwykłych złodziei?

Przyznam się, że ja kiedyś byłem piratem... Przegrywałem od kumpla każdą gierkę. Moje półki zapełniają całe stosy gierek... W większość nie zagrałem ani razu.

A teraz kupuję gry uczciwie... Z szacunku dla nich, dla ich twórców. Np. wszystkie części Hitmana mam oryginalne.

Negocjator triady

Ja ściągam gry z programu.
Mówiąc prawde ściągnąłem tylko STAR WARS JKJA, i GTA VICE CITY.
A tak to ściągam filmy.
Jak jestem w sklepie to oczywiście nie pogardze dobrą grą.
Uważam że piractwo to uproszczona i dobra sprawa dla ludzi którzy nie maja pieniędzy na gre lub poprostu nie mogą się doczekać grania.

Głowa Smoka

Ale mimo wszystko... to forma kradzieży.

Producenci się natrudzili, tworząc grę, a Ty ją masz za darmo.

Głowa Smoka

Niezły temat - Wypowiemy się, a potem będziemy musieli wypier... dyski za okno Razz

jak przyjdą gliny Very Happy

Ja powiem tak: Nie rozumiem ludzi, którzy ściągają coś tylko dlatego, że jest nowe. Oprócz tego popieram piractwo ( ale w granicach rozsądku) bo kupując oryginały np na allegro i tak nie wspomożemy twórców.

Młodsza głowa Smoka

Ja nie jestem zwolennikiem piractwa. Aczkolwiek, gry które kosztują 200 złoty sobie odpuszczam... Biorąc pirata. Nie jestem bogaty ani nie jestem biedny ale nie stać mnie na kupowanie gier po 200 złoty a czekać aż stanieje to nerwów nie starcza. Kupiłem pirackiego Kane & Lynch:DM, Assassin's Creed, DevilMayCry4, Bioshocka a nawet Overlorda. I nie uważam to za jakiś grzech czy przestępstwo. Owszem, jest to nielegalne ale ja jako klient nie przywiązuje wagi do tego ILE tracą twórcy. I tak zarabiają niezłą kupę forsy. A wracając do kupowania oryginałów... Gra która mieści się w 60zł i jest dobra, trafia na moją półeczkę z grami. Jeśli zależy mi na jakiejś grze i chce mieć jej oryginał to czekam aż jej cena spadnie i ją kupuję. Czyli podsumowując: Nie kocham piratów ani nie lubię wydawać kupę szmalu za grę. Za 200zł mogę mieć nowe PS2... Rolling Eyes

Mandaryn

Głowa Smoka

No dobra, ale spójrzcie... Jeśli wszyscy będą myśleć tak, jak Wy, to twórcy będą zarabiać coraz mniej, aż w końcu tworzenie gier przestanie im się opłacać i zamkną interes.

Mandaryn

Ale nie wszyscy tak pomyślą. Niektórym ludziom nie przychodzi do głowy, żeby piratować. Zresztą, żeby pojawiły się wersje pirackie, to chyba ktoś musi kupić oryginał, nie? Prawdopodobieństwo, że tworzenie gier przestanie się opłacać jest nikłe. Rynek gier , mimo coraz bardziej kwitnącego piractwa, rozwija się z roku na rok coraz szybciej. Co prawda coraz większy udział mają gry na konsole...

Głowa Smoka

I o tym właśnie mówię. Na konsolach piractwo też istnieje, ale jest mniej powszechne.

Dlatego pewnego dnia deweloperzy zaczną tworzyć gry wyłącznie na konsole...

I mały przykład. Jeśli dobrze pamiętam, teraz w FIFA są drużyny polskie (tj. Legia itp.). Wcześniej ich nie było. Dlaczego? EA nie opłacało się tworzyć drużyn kraju, który przynosi im najmniej zysków.

Później, gdy piractwo zmalało, drużyny te umieszczono.

Mandaryn

Takie działanie jak tą FIFĄ może mieć odwrotny skutek - załóżmy, że w tym kraju, gdzie zyski są najmniejsze, kolejna część się już nie pojawia. Oczywiście wtedy jeszcze więcej ludzi sięga po piraty... Moim zdaniem, gdyby nowe gry były zamiast, np. 120 zł kosztowały 80, popyt na wersje oryginalne wzrósłby. Twórcy może i zarobią mniej w takiej sytuacji, ale chyba będzie ich stać na kolejną grę? Do gier można też wprowadzić product placement. Aż się o to prosi! Oczywiście w niektórych grach pojawia się, ale jest to chyba ograniczone tylko do gier sportowych. Z tego mogą być samo korzyści: większa sprzedaż i rozpoznawalność marki, pieniądze dla twórców gier, więcej gier, więcej product placement, jeszcze większa sprzedaż i rozpoznawalność marki. Wiecie jakie chore pieniądze był kiedyś skłonny wyłożyć GMC, żeby samochody tej marki pojawiły się w jakimś filmie? Nie pamiętam Razz

ale kwota była zwracająca uwagę, a pisali o tym we Wproście, Polityce, Przekroju, Newsweeku albo Forbesie ;P

Głowa Smoka

Mandaryn

A to już głupota. Skrajna. No cóż...trzeba jakoś wśród kolegów błysnąć, to trochę taki lans komputerowy ;P

Głowa Smoka

Swoją drogą, abstrahując już od piractwa, ja bym w ogóle nic nie ściągał... Za długo trwa, a ja jestem zbyt leniwy;p

Ulicznik

Mandaryn

Komputer mogą kupić rodzice, a gry już niekoniecznie Wink

z zakupem oryginalnej kopii może być ciężko, jak ona kosztuje miesięczne kieszonkowe...wole za to kupić buty dziewczynie Razz