Kim był Mr 17? ( oraz inne tajemnice serii) -

Negocjator triady

Lol ten strach na wróble to easter egg.Zresztą według fabuły Ivan nie musiał być zabity.A ten reporter nie miał nic wspólnego z Borisem tylko z Sergiejem ile wkońcu można mówić? Shocked

Głowa Smoka

Negocjator triady

No sam widzisz a tak ogólnie to Ivan dotrwał do śmierci Borisa więc Jegorow nie miał nikogo bardziej zaufanego.

Głowa Smoka

Przypominam, że jest to temat o Mr 17, a nie o pomocniku Siergieja:P

Młodsza głowa Smoka

O Jezu, jakbym nie wiedział że strach na wróble to easter egg Mad

A tak na marginesie, skąd wam przyszło do głowy że niby uważam że to 47 zabił Ivana? I w ogóle skąd teoria że Ivan dotrwał do śmierci Borisa? Ni w chu...lankę go widać nie było. Chyba że macie na myśli tego marynarza którego Boris załatwił Magnumem w H:C... Confused

A co do tego że szmaty Ivana były na strachu na wróble... To w końcu dlaczego miałyby na nim być, co? Ivan sobie w gatkach biegał po ulicy i w owych gatkach załatwiał interesy z gangsterami? lol (komentując niczym mędrzec Mnich)

Głowa Smoka

Borys zabił jakiegoś marynarza?

Młodsza głowa Smoka

Tak. Kiedy na statek wbiegł SWAT Boris trzymał w ręku detonator a w drugiej ręce trzymał Magnum i tym Magnumem załatwił marynarza w kajucie.

Głowa Smoka

To musiało być na mostku...

Negocjator triady

Contracts to dopełnienie do Codename 47 a jak wiadomo w 3 części Ivana nie było.
Dante czy Ty coś sugerujesz przez swoją odpowiedź?

Młodsza głowa Smoka

Wprawdzie to nic nie sugeruje. Confused

Tak po prostu se posty nabijam, wiesz?

Negocjator triady

Nie no jeżeli coś do mnie masz to mi to powiedz.

Głowa Smoka

Panowie, bez kłótni.

Co prawda, nie jesteśmy tak sztywni jak u Hireda, ale to nie znaczy, że musimy się kłócić.

Młodsza głowa Smoka

Phi... Owszem jestem bardziej "anty konflikt" ale zaczynam czuć że jeszcze ktoś chyba będzie chciał mi sie dobrać do... skóry.

Negocjator triady

Bez konfliktowy?Ostatnio zauważyłem jakąś agresję w stosunku do mnie.

Młodsza głowa Smoka

Agresję powiadasz... No cóż... Ostatnio jakoś... W ogóle jestem pesymistycznie - ironiczny i agresywny. Jakiś taki miesiąc mam. Wiesz, ja tam uważam że lepiej zapalić (palisz? Ja nie...) fajkę pokoju i... zakopać topór (tasak?) wojenny (łuh, ależ to brzmi, jak w filmie normalnie)... Bo ja nie mam naprawdę zamiaru z nikim się użerać. I jak zobaczycie że zaczynam być agresywny słownie... Nie podejmujcie ze mną dyskusji w których można coś podważać, ok? Po prostu, poczekajcie aż mi przejdzie, ot co...